poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Słoneczny - duma polskich kolei. Jak jest naprawdę? O polskich kolejach słów kilka.

Po nie przespanej nocy
31 lipca brałem udział w sesji RPG, więc idąc wieczorem na nią wiedziałem, że czeka mnie nie przespana noc. Miałem nadzieję, że wyśpię się w pociągu na czym się przejechałem.

Z Warszawy do Ustki, 160km na godzinę niczym Pendolino
Nadjechał on duma polskich kolei, jak i mojego miasta, bo przecież ten pociąg nazywany "Słoneczny" nadjechał. Cały zatłoczony, więc wiedziałem, że już sobie nie pośpię, chwała mojej matce, że kupiła mi 2 energy drinki. Nazywam go dumą prześmiewczo, chociaż burmistrz mojego miasta jest dumny ze swojej inwestycji. Siedz... chwila chwila, stojąc w pociągu, gdy po dwóch przystankach pociąg był tak zatłoczony, że  z trudem się oddychało naszło mnie pytanie czy oni przy zakupie pociągu dostają jakieś dane techniczne, przecież powinni wiedzieć ile osób się mieści, rozumiem że od lat nie ma u nas miejsc siedzących, ale powinni ograniczyć sprzedaż biletów do tylu sztuk, żeby ludziom jechało się w godnych warunkach. Natomiast polskie koleje wolą iść na masę na ilość, upychać ludzi na siłę, dodatkowo pociąg cały zagracony bo w cenie biletu można zabrać psa lub rower. Myślę, że jeśli dalej będziemy mieli kolej państwową, to niedługo jak w ubogich krajach nasze pociągi będą przepełnione po dach, bo pomimo tego że "Słoneczny" jest dwupiętrowy, to powoli na korytarzach przez dwie i pół godziny podróży zaczynało braknąć miejsc stojących. Nawet jeden z pasażerów powiedział, że tu to standard i tydzień temu to ludzie, jak widzieli tłok, to nawet posiadając bilet nie wsiadali. Czyżby świetny zarobek dla PKP? Przecież zwracając bilet z tego co kojarzę zabierają nam 30%, może zarząd kolei powoduje nieludzkie warunki, żeby ludzie się rozmyślali, a oni mogli sobie te procenty przywłaszczyć. Świetny interes swoją drogą.

Przynajmniej pasażerów miałem wesołych
Jedynym plusem było to, że w Polsce ludzie robią się co raz bardziej kontaktowi i otwarci, więc nawiązał się kontakt między wszystkimi i dowcipy pozwoliły zapomnieć o nieludzkich warunkach i o jeszcze długiej drodze pociągu.

Powrót czyli wyścig o miejsca
W niedziele tym samym pociągiem wracałem, bo bilety kupione były w obie strony. Pociąg ten stoi 10min przed odjazdem na stacji za nim wyjedzie, ale już podczas jego przyjazdu to walka o miejsca, ludzie nie zwracają na nic uwagi, na inwalidów na matki z dzieckiem tylko walczą o miejsca. Dostałem informację, że ostatnie 2 wagony maja miejsca jeszcze no i miały, udało się. Wystarczyło z Gdyni Głównej dojechać do Sopotu i znowu mamy nie ludzkie warunki pociąg przepełniony, w przedziałach Jeszce jako tako był luz. Usnąłem i nagle coś mnie budzi, tłok w przedziale, gruba kobieta obijająca się brzuchem o mnie i jej córka z zespołem downa, która sobie usiadła na mój podłokietnik totalnie nie zwracając uwagi na moją rękę. Właśnie to mnie uświadomiło, że już na korytarzach nie ma miejsca. Dziwi mnie, że jeszcze w Polsce nie  wybuchł bunt, przecież mamy taki waleczny naród. Pomimo tego,  że wszyscy narzekają i widzą jak jest, to nadal u władzy mamy te same osoby. Powoli wydaje mi się, że Polacy co innego mówią, a na co innego głosują, tak jakby wstydzili się tych na których naprawdę głosują. Mam cichą nadzieję, że za 10 lat, gdy będzie zbliżać się moja 30, to przynajmniej wtedy będę mógł jechać po ludzku pociągiem i mieć normalną władzę, jeśli jeszcze decyzje rządu nie doprowadzą mojego państwa do upadku i zniknięcia z mapy, co jest całkiem możliwe przez bycie tak bardzo prounijnymi i zmuszaniem nas do tolerancji wszystkiego.


A tu na koniec utwór mniej znanego producenta z Polski, mi bardzo wpadł w ucho, więc może ludziom czytającym też wpadnie.




3 komentarze:

  1. Przez kilka lat spędzałam tydzień wakacji we Władysławowie i sytuacja w pociągu była identyczna. Okej, jest u nas coś takiego jak rezerwacja miejscówek, ale na każdy pociąg jest możliwość wykupienia czegoś takiego. Przez kilka przejazdów na szczęście miałam miejscówkę więc nie musiałam się martwić o wolne siedzenia, chociaż i tak czasem ludzie wcześniej zajęli moje miejsce i bezczelnie twierdzili, że skoro oni zapłacili za bilet to mogą usiąść, gdzie chcą. Cóż, taka nasza rzeczywistość. Wczoraj jednak zostałam mile zaskoczona. Wracając z Krakowa do Kielc miałam szczęście podróżować regionalnym pociągiem Świętokrzyskim, gdzie była i klima i WiFi i skórzane fotele. Szkoda tylko, że takie pociągi nie jeżdżą na dłuższe dystanse...

    http://natsbynat.blogspot.com/ Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam obejrzeć cały film "Samsara" z którego fragmentów składa się ten klip. Niesamowite wrażenie na mnie wywarł. Czyste piękno. Poruszający do głębi. Zapraszam do mnie: le-royaumele.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatni punkt, z tymi pociągami..masz tyle racji!! Dlatego nie znoszę jeździć pociągiem, wolę jednak busy..:)

    http://www.justcleo.pl/2015/08/turquoise-shorts-grey-casual-t-shirt.html

    OdpowiedzUsuń