środa, 2 grudnia 2015

Polskie nastolatki chwalą się seksem z czarnym raperem - DWIE STRONY

Witajcie czytelnicy!

Dziś chciałbym poruszyć wątek dotyczący ostatniego materiału wideo zyskującego popularność w sieci. Ten film rozchodzi się jak wirus. Chodzi o materiały wideo na których to nastolatki chwalą się uprawianiem seksu z raperem Rae Sremmurd. Chciałbym tu pokazać dwa punkty spojrzenia dobry i zły, w dosyć zabawny sposób. Też wypowiem się z mojej perspektywy.

                    Oto materiał wideo:


NASTOLATKI POSTĄPIŁY ŹLE

W młodym wieku upiły się, więc demoralizacja pełną gębą, Podeszły pod autokar po pijaku i sprowokowały ochroniarza w kurewski sposób, który na dodatek nazwał je prostytutkami. Dziewczyny to śmieszy, zamiast martwić. Nie chciałbym żeby dla mojej córki nazwanie ją kurwą, to był powód do dumy. Napaleni ludzie poprzez krzyki i pewnie chęć na łatwy seks, z takimi nowoczesnymi i światowymi polkami, spowodowali że dziewczyny weszło nago do autobusu, bo ochroniarz kazał im się rozebrać, były w samej bieliźnie.  Chwalą się, że są całe poobijane i mają mnóstwo siniaków, jakby to kogokolwiek kurde faja obchodziło. Dziewczyna poleca sprawdzić filmiki i znajomych na facebooku, jedną z nich znajdziemy tu:

No i padają właśnie te słowa, że zajebiście ją wyruchali i że był to zajebiste, ale możemy wierzyć lub nie. Jakby zeszmacenie się to było wielkie osiągnięcie. Takiej szmacie można wierzyć w to, że zrobiła to, bo widać kurwiszcze w niej.
Niestety nie mogły nagrać jak pieprzą się z raperami, bo ochrona zabrała im rzeczy. Kurde nie dość, że się zeszmacić to jeszcze chcieć to nagrać. Co raz bardziej przekraczane są wszelakie granice. 
Nastolatka, po paru upojnych godzinach i wyjściu z autokaru jest z siebie dumna, że się z nimi jebała, a ludzie jej biją brawo i ją nagrywają. Może nagrywali ją bo się skurwiła i mają z tego ostrą bekę. Najwidoczniej nowym gwiazdom internetu nie przyszło to do głowy. Opowie na priv pikantne szczegóły, bo przecież trzeba dzielić się z każdym erotycznymi uniesieniami.
Na dalszych filmach ze snapa słyszymy takie słowa bohaterek jak:
  • "Fejm dojebany"
  • "Pierdole, ja się z nimi, jebałam, ja pierdolę"
  • "Z tym się jebała, z tym się jebałam i temu ciągnęłam"
  • "Każde napisać na swoim grobie ta dziwka dała się zrelaksować"
Po prostu to mówi samo za siebie.

NASTOLATKI POSTĄPIŁY DOBRZE

Nam ludziom, często zdarza robić się głupie rzeczy po alkoholu. Czasami dobre, czasami złe, ponieważ dodaje on nam odwagi, tylko że często zaciera też granicę między odwagą, a głupotą. Obmyśliły sprytny sposób dostania się do autobusu, dlatego trzeba je docenić za świetny plan. Dziewczyny nie rezygnowały z marzeń i nazwanie ich kurwami przez ochroniarza nie zabiło tej wielkiej motywacji do spełnienia swojego celu. Mamy czasy w których Polacy przestają robić z seksu temat tabu, nareszcie są nowocześni i traktują seks jak zabawę, a nie coś czego trzeba się wstydzić. Dziewczyny brały udział w autobusowej orgii, a przez to na pewno nabrały ciekawych doświadczeń. Dziewczyna chce się prawilnie podzielić opowieściami. Fajnie się bawiły, bo zajebiście je wyruchali, rozpiera duma bo wytrzymały 5h.  Nawet były oklaski, nasze przedstawicielki płci pięknej musiały się super sprawować. Jeden z uczestników, nawet chce na nagrobku zostawić zdanie powiązane z nią.


MOJE SPOJRZENIE:

Dla mnie zjawisko ruchania się z muzykami to nic dziwnego, od dawna istnieje grupies.Nikt nie czepia się dziewczyn, które sypiają gwizdami rocka, ale jak z raperami to już jest coś nie tak. Podejrzewam, że tu bardziej chodzi o tło rasowe.
Po za tym nie każdy ma podejście do seksu jako tematu tabu, są ludzie mniej i bardziej otwarci na przygody. Powinniśmy to szanować, bo różnorodność to coś pięknego w tym świecie.
Z drugiej strony widzę w tym zachowaniu po prostu prowokację, YouTube zaczyna działać jak kiedyś Polska telewizja i dziś to bardzo dobrze widać.
Przypomnijmy sobie skandalistki jak Doda czy Jola Rutowicz, właśnie teraz możemy mieć taką prowokację. Nawet jedna była już zorganizowana na YouTube z Grażyną Żarko.
Powoli filmy z serii "TOP LIST" tracą na popularności i sprytni marketingowcy muszą szukać czegoś nowego. EUREKA! Wpadli na świetny pomysł wypromowania skandalistek.
Nie chcę mi się wierzyć, że dziewczyny nie skasowały facebooka, po czymś takim. Może są na tyle odważne, albo po prostu marketing tego wymaga.
Przecież nie mamy na polskim YouTube marki żadnego skandalisty. No dobra mieliśmy wcześniej skandalistę Testovirona, ale porzucił to.
Jeśli facet dostałby autobus napalonych seksownych lasek, to też nie odmówiłby wzięcia udziału w orgii i tu rozumiem dziewczyny. Świat nie jest czarno-biały, trzeba dostrzegać inne kolory, przecież nigdy nic nie jest całkowicie złe i coś nie jest całkowicie dobre.

JAKO BONUS I REKLAMĘ DORZUCAM INFOGRAFIKĘ :)



niedziela, 22 listopada 2015

TEST JEDZENIA - LIDL TYDZIEŃ AMERYKAŃSKI

KOCHAM POZNAWAĆ SMAKI.
Z powodu mojego zamiłowania do poznawania smaku, macie przyjemność czytać ten wpis w którym zrecenzuję produkty zakupione podczas tygodnia amerykańskiego w Lidlu. Jak wiadomo amerykanie uwielbiają jeść tłusto. Ja pomimo trzymania diety w weekendy pozwalam sobie na niezdrowe jedzenie, bo nie ma co rezygnować z przyjemność, po to żeby sztucznie się ograniczać.

ORZESZKI ZIEMNE


Na pierwszy ogień lecą orzeszki ziemne. Duże opakowanie, adekwatne do swojej ceny, Orzeszki te nie wyróżniają się praktycznie niczym spośród innych orzeszków. Są dosyć słone i wyraziście smakują orzechem, Oceniam te orzeszki na 6/10.


DRAŻETKI
Otwierając opakowanie i zaciągając zapach nosem, pomyślałem że zapach M&M's zwiastuje kolejny słabo podrobiony produkt. Zaskoczyło mnie jednak 100% podobieństwo do M&M's, a nawet mogę powiedzieć, że dla mnie trochę lepszy smak. Produkt ten dostaje wysoką notę 9/10.

PIZZA: HAWAII, SUPERME, SPICY PEPPERONI


Zawsze gdy w Lidlu jest tydzień amerykański, to sięgam po te przepyszne pizze. Jak dla mnie to jest jedyna pizza która może konkurować z produktami  Dr. Oetker. 
  • HAWAII
Na pierwszy ogień idzie ona. Świetna ilość składników, ponieważ jest ich bardzo dużo, a ja lubię się nawcinać. Mamy dobrą szynkę, która przypieczona smakuje świetnie. Słodkie i wielkie kawałki ananasa. A także mamy ciasto, które w smaku jest bardzo drożdżowe. Myślę że jak kiedyś odwiedzę Amerykę, to  amerykańska pizza, będzie właśnie tak smakować. Pizza ta dostaje ode mnie 10/10.
  • SUPREME
Świetna ostra pizza z mięsem, które smakuje bardzo wyraziście. Produkt ten jest smaczny, jednak nie na mój gust, więc i nota adekwatna do mojego wyczucia smaku i otrzymuje 6/10.
  • SPICY PEPPERONI
W życiu zjadłem najwięcej tego rodzaju pizzy, ale to nic nadzwyczajnego, ponieważ co roku, to właśnie tego rodzaju pizzy ludzie na świecie zjadają najwięcej. Pizza ta świetnie imituje smak pepperoni z lokalnych pizzerii. Jest to kolejny produkt godny polecenia. 8/10

WRAP CHICKEN SALSA

Nie jestem fanem trotilli, ale tym razem skusiłem się, bo kurczak dosyć pasuje do mojej diety białkowej. Jednak tym razem, ten produkt przedstawię wam w formie video :D

Jeśli się podobało, to proszę zostaw łapkę w górę i suba. Bardzo motywuje to mnie do tworzenia. Aktywność w komentarzach też mile widziana. W przyszłości więcej testów jedzenia i picia w formie video.

PIKANTNE KREWETKI:
Krewetki w panierce jadłem parę razy w Macu. Tutaj otrzymałem krewetki w ostrej i pysznej panierce. Przygotowałem je w opiekaczu. Smakowały przepysznie, a panierka była świetnie doprawiona. Krewetki też dobrej jakości, a także świetnie zachowano świeżość, bo nie śmierdziały. I właśnie jeśli coś jest świetne jak te krewetki w smaku ma szanse jak one otrzymać 9/10.

ORZESZKI W PANIERCE O SMAKU HAMBURGERA:
Ten produkt przypomniał mi smak dzieciństwa. Za dziecka właśnie tak samo smakowały Cheetosy o smaku hamburgera. Orzeszki te przypomniały mi te świetny smak, który był w chrupkach kiedyś. Jest to produkt którego smak zapadł mi w pamięć i wejdzie w listę stałych zakupów podczas tygodnia amerykańskiego. Bardzo wyrażiście w panierce czuć smak musztardy po zjedzeniu większej ilości orzeszków. Oceniam smak jaki sam produkt na 10/10.

PALUSZKI O Z SERA MOZZARELLA



Jest to świetna przekąska. Zaletą jest szybkie przygotowanie, bo wymaga około 5-6 minut. Smakuje super, panierka jest chrupiąca, a ser w środku smaczny. Dodatkowo jest dołączony sos, którego jest strasznie dużo, jak na ilość paluszków. Produkt ten otrzymuje 8/10.


SOSY W STYLU AMERYKAŃSKIM


  • SANDWICH SAUCE
Świetny sos, którego główny składnikiem jest biała kapusta. Zjadłem go przy krewetkach, ale jego smak idealnie wpasuje się w kanapki, jeśli lubicie z je z sosem. Ja wręcz je uwielbiam. Sos w przyszłości posłuży mi do szkolnych kanapek. Sos dostaje 7/10.
  • BARBECUE SAUCE
Nigdy nie przepadałem za kupnymi sosami tego typu, a jedyny który mi smakował to Heinza. Tutaj produkt też mnie zaskoczył, bo okazała się świetny. Kolejny sos BBQ który jest zjadalny, ale także mi smakuje i nie jest zbyt wyrazisty pod żadnym względem, a bardzo stonowany i kojarzy się jednak z grillem, a nie z samą ostrością. Sos dostaje 9/10.

KRĄŻKI CEBULOWE
W Macu były krążki i się w nich zakochałem, a w mojej małej mieścinie trudno o mrożone krążki. U mnie w Lidlu są dosyć często po za tygodniem amerykańskim, ale nigdy nie ma aż tylu opakowań. Osobiście mogę wam polecić te krążki, gdyż są to chyba jedne z lepszych dostępnych na polskim rynku. Ocena to 10/10.

MUSZTARDA AMERYKAŃSKA
Idealna do hotdogów, bardzo mocny i wyrazisty smak, który zabije nawet najgorsze świństwo które znajduje się w tych parówkach co nie ma mięsa. Idealny aromat i jeśli dodasz tego do hotdoga, to na pewno poczujesz, że jest z musztardą, ale z musztardą, która powinna w nim być. 8/10


PODSUMOWANIE:
Jestem zadowolony z takich produktów. Lidl ma bardzo solidne produktu, bo jednak to niemiecka jakość. Kupiłem też ciastka które są świetne, krem z cukierkami, który wykorzystam w przyszłości do pizzy na słodko oraz syrop klonowy.
Jeśli chciałbyś być na bieżąco z blogiem to go obserwuj, a jak chcesz być na bieżącą z moją osobą i twórczością na YouTube, to polub fanpage:




czwartek, 12 listopada 2015

5 sposobów na poprawienie pracy mózgu i siebie [MOTYWACJA #3]

POPRZEDNIE WPISY Z SERII [MOTYWACJA]:

Motywacja [MOTYWACJA #1]

Marzenia [MOTYWACJA #2]

5 SPOSOBÓW NA POPRAWIENIE PRACY MÓZGU I SIEBIE

CZAS NA ZMIANY

Czasami czujesz, że nie wykorzystujesz swojego potencjału. Towarzyszy Ci często uczucie otępienia czy też zaspania. Masz wrażenie, że nie masz skąd czerpać energii do działania i motywacji. Przyczyn złej pracy mózgu i siebie jest wiele, dziś wymienię 10 sposobów na pozbycie się ich. Sposoby można łączyć, a nawet należy. Więc jak już się zabierasz do zmian za pomocą mojej serii "Motywacja", to proszę Cię o wykorzystywanie wszystkich z nich.

1. WYŚPIJ SIĘ


Jeśli sypiasz mało, to twój mózg nie ma czasu na regenerację. Podczas spania twój organizm szybciej się leczy. Często też przespanie się z problemem, pozwala odnaleźć jego rozwiązanie.
Człowiek potrzebuje około 8 godzin snu. Wyspani funkcjonujemy lepiej, jesteśmy bardziej wydajniejsi i szczęśliwsi. Jedną z przyczyn depresji może też być bezsenność, która zatraca w nas motywację. 


2. ĆWICZ! Ruch to zdrowie dla ciała i umysłu


Ćwicząc czujemy się lepiej, podczas wysiłku fizycznego nasz mózg ma czas na dotlenienie się. Dla mnie sport jest odświeżeniem dla mózgu, czymś co daje mu ukojenie. Uprawiając sport nasz organizm, zaczyna produkować dopaminę, która powoduje, że jesteśmy szczęśliwi. Warto jest znaleźć odpowiedni czas w dniu, żeby poćwiczyć. Możesz wybrać co chcesz, we współczesnym świecie możesz spróbować wszystkiego.


3. "JESTEŚ TYM CO JESZ" - ODŻYWIAJ SIĘ ZDROWO BĘDZIESZ ZDROWY


Jedząc fastfoody tylko sobie szkodzisz. Powinieneś jeść regularnie, zalecane 5 posiłków dziennie. Zdrowe odżywianie poprawia funkcjonowanie twojego organizmu. "Jesteś tym co jesz" - więc jeśli jesz zdrowo, to jesteś zdrowy. Zdrowo odżywiające się osoby są szczęśliwsze, aktywniejsze, a także czują się lepiej.


4. UZUPEŁNIJ MINERAŁY I WITAMINY


Niedobór minerałów i witamin, jest niekorzystny dla wydajności naszego mózgu. Warto odpowiednio uzupełnić minerały i witaminy, ponieważ niedobór ma wiele złych następstw, takich jak:


  • Uczucie zmęczenia
  • Pogorszone samopoczucie
  • Ciągła senność
  • Problemy z apetytem
  • Zmniejszona aktywność
  • Problemy z koncentracją
  • Osłabiona pamięć
  • Zanik motywacji



5. PRODUKTY DAJĄCE POBUDZENIE


Warto zainwestować w produkty, które dadzą nam pobudzenie, ale jak każdy produkt, te też trzeba używać z głową. Wszystko jest dla ludzi, ale często nadmiar to nic dobrego. Warto poznać siebie, aby wiedzieć co na nas dobrze działa.
Osobiście mogę polecić:


  • Kawę
  • Cukier
  • Żele pod prysznic dla aktywnych, często reklamowane jako środki na otworzenie oczów czy kaca. Warto zwrócić uwagę na te zawierające składniki mineralne i witaminy. 
  • Napoje energetyczne
  • Środki zawierające kofeinę








ZAPRASZAM NA FANPAGE





  









sobota, 7 listopada 2015

piątek, 23 października 2015

Marzenia - Jak spełnić swoje marzenia? [Motywacja #2]



Zawsze warto chociaż spróbować
Zacznij marzyć i realizuj swoje marzenia.
Jeśli nigdy nie posiadałeś marzeń, to najwyższa pora zacząć je posiadać. Pamiętasz jak byłeś dzieckiem i zadawano Ci pytanie: "kim chcesz być jak będziesz duży?". Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś został tym kim chciałeś być, po za twoimi własnymi wymówkami, które nie mają sensu i tworzą sztuczną barierę w drodze do Twojego sukcesu. Jeśli zaczniesz mieć marzenia, to właśnie będziesz miał do czego dążyć. Przecież marzenia same się nie spełniają, to my spełniamy własne marzenia ciężką pracą, wiarą w nie i motywacją w dążeniu do nich.
Jeśli chcesz zostać milionerem, tancerzem, aktorem to musisz do tego dążyć. Nikt Ci nie zapewni tego, że uda Ci się to po za Tobą samym. Jeśli nie spróbujesz, to jedynie możesz tego żałować, że zmarnowałeś swoją szansę na realizację marzeń.

Używaj wyobraźni.
Wyobrażając siebie osiągającego sukces, możemy zyskać ogromną motywację w dążeniu do swoich marzeń. Wyobraźnia pozwala nam wizualizować przyszłość, to co będzie, a nie to co jest. Dzięki niej możemy spojrzeć w swoją przyszłość, a jak spojrzysz na przyszłość dziś, to właśnie już teraz możesz zacząć ją zmieniać.
"Nie od razu Rzym zbudowano"
Wyznacz czas realizacji swoich marzeń.
 Marzenia można podzielić na mniejsze cele, które będziemy realizować w wyznaczonym czasie. Jeśli nie określimy czasy realizacji naszych marzeń, to będziemy to przekładać i przekładać. Powinniśmy wyznaczyć jasny termin i od niego zacząć, a przy tym nawet nie myśleć o zmianie terminu, bo "przesuwanie" to jedna z najczęstszych przyczyn zabicia sukcesu.

Cele muszą być konkretne i możliwe do zrealizowania.
Marzenia nie są po to aby uciec od realnego świata. Dlatego musisz mieć realne cele, które jesteś w stanie zrealizować lub doprowadzić do tego, że będą dla Ciebie one możliwe do wykonania. Nie powinieneś uciekać do samego świata marzeń. Żyj swoim życiem, bo jest ono jedną z najcenniejszych rzeczy którą dostałeś. Od życia tak naprawdę nie powinniśmy uciekać, a po prostu nim żyć.

Zrób pierwszy krok.
Zacznij od wykonania koniecznych rzeczy do osiągnięcia marzenia. Następnie zrób to co jest możliwe, a wtedy zobaczy że osiągnąłeś to co wydawało Ci się nie realne. W dążeniu do sukcesu jak we wszystkim pierwszy krok, jest jednym z najważniejszych czynników sukcesu. Tak samo jak w przypadku zdobywania partnera, pierwszy krok jest najważniejszy.


Ja już realizuję swoje marzenia. Teraz pora na Ciebie!







czwartek, 22 października 2015

Jak nagrywać na YouTube i zostać twórcą za darmo

Jak nagrywać na YouTube i zostać twórcą. Mini poradnik pokazujący jak za darmo zostać YouTuberem czy jak wolisz twórcą wideło. Pokazuję nagrywanie od podstaw, mówię o tym jak nagrywać za pomocą telefonu. Zresztą sam nagrywam za pomocą telefonu większość moich produkcji. Trochę o moim podejściu do tworzenia i pokazanie mojego "STUDIO".

wtorek, 20 października 2015

czwartek, 15 października 2015

Motywacja #1


UWAGA!
Post ten jest moją osobistą wizją świata, mogę mieć rację, mogę jej nie mieć, ale ważne że mam własne zdanie.

Jesteśmy leniwi z natury.
Z natury jesteśmy leniwi, tak samo z natury nie robimy szpagatu, oczywiście kobiety mają inne predyspozycje do rozciągania i dzieci też inaczej się rozciągają, ale szpagat to nic naturalnego. Jednak wielu ludzi potrafi ćwiczyć ciało, przystosować je do robienia szpagatu i go robić, czyli zmieniają naturę. Tak samo Ty możesz ćwiczyć swoją motywację, zamiast się lenić, możesz właśnie w tym momencie wstać z krzesła i zmieniać życie. Im wcześniej się zmotywujesz tym lepiej, powinieneś być zmotywowany już w momencie zanim pomyślisz o motywacji. Ćwicz motywację jak szpagat, a z czasem będzie ona łatwa.

Podróżuj i poznawaj świat.
Podróże pobudzają naszą kreatywność, czy to nowe doznania, nowe próbowanie, nawet spożywanie nieznanego wcześniej dania to czynność pobudzająca naszą kreatywność. Czym bardziej jesteśmy kreatywni, tym więcej w nas motywacji i chęci do tworzenia, co powoduje nas aktywniejszymi.

Otwórz się na sztukę.
Słuchaj muzyki, oglądaj filmy, poznawaj wszystko co jest związane z tworzeniem. Szukaj to co wymaga ogromnej kreatywności przy tworzeniu, a zobaczysz że pomysły zaczną pojawiać się w Twojej głowie. Otworzenie się na nowe nurty powoduje poszerzenie horyzontów, a to ułatwia później relacje z ludźmi czy proces tworzenie, bo możemy próbować zrobić coś na podobę,  a może właśnie wyjdzie nam wtedy coś unikalnego. 

Baw się!
Podczas zabawy jesteśmy kreatywniejsi, potrafimy wcielić się w rożne role, a także rozwiązujemy sami swoje problemy. Grałem w Minecrafta i myślę, że zastąpił mi on klocki lego, podczas gry w niego pojawiło się wiele pomysłów, bo przecież Minecraft pomysłami żyje, a jak robimy jeden pomysł to i tak zaraz pojawia się wiele pomysłów.
Imprezy to też mogą być miejsca gdzie jesteśmy kreatywniejsi, przecież nie każdy pomysł po alkoholu jest zły. Poznajemy dużo osób, a nowe znajomości powodują taką magiczną otoczkę zainteresowania, zgłębienia drugiej osoby, co pokazuje nam inny wygląd świata, pozwala nam abstrakcyjnie myśleć.

Rób to na co masz ochotę.
Jeśli chcesz trenować boks, to go trenuj, ważne żebyś to Ty się czuł dobrze, a nie ludzie dookoła, chcesz biegać, to zacznij, bo nie ma co się wstydzić i tak Ty wyjdziesz na lepsze. Chcesz kupić sobie drogi zegarek, to go kup, ale pamiętaj żeby być rozsądnym w swoich wyborach.
Lubisz drzemać, to drzem, ale możesz wykorzystać przed drzemką ten stan jak przed snem, gdy jesteśmy kreatywni i rozmyślamy.

MOTYWACJĄ JEST NAJWAŻNIEJSZA! Życie pod górkę.
Chcesz być zmotywowany to wstań, rusz tyłek i wykrzycz "MOTYWACJA JEST NAJWAŻNIEJSZA!", co decyduje że wstajemy z kanapy? Nic, sama motywacja w sobie, motywacja dla motywacji. Możesz ładować motywację jak pasek many w grze, dzięki temu będziesz mógł wszystko.
Ludzie narzekają, że mają pod górkę, jest to bez sensu, bo każdy z nas dąży do szczytu po sukces, więc logiczne, że w drodze na szczyt mamy pod górkę i jest nam ciężko. Każdemu z nas jest ciężko, ponieważ pniemy się w górę. Motywacja to jest to co pozwala piąć się w górę. Sukces należy do Ciebie.

Nie bój się naśladować innych.
Jeśli ktoś doszedł do sukcesu, to możesz powtórzyć jego sukces, a nawet być lepszym. Dlaczego nie skorzystać z wydeptanej już ścieżki? Właśnie chodzi o to żeby korzystać z takich ścieżek, wtedy możemy osiągnąć wiele, bo dążąc co czegoś odkrytego samemu, możemy bardzo pobłądzić. Autorytet dla człowieka sukcesu jest bardzo pomocny, ktoś do naśladowania też, ktoś kto już sukces odniósł. Dzięki temu zbliżysz się do wyznaczonych sobie celów.




środa, 14 października 2015

sobota, 3 października 2015

środa, 23 września 2015

Ja TROLL - "Kobiety to kurwy!" czyli troll idealny. TrollYOLO.




Ja TROLL.
Zajmuję się trollowaniem od lat 5, robię to prawie idealnie, można powiedzieć, że wręcz perfekcyjnie trolluje. Moje trollowanie zaczęło się od forum gry 
MARGONEM, a dokładniej działu OFF-TOPIC, gdzie jako 12 letni chłopiec zaczynałem trollować. Starałem robić się to kreatywnie, omijać sprytnie regulamin forum, wykorzystywać w nim luki, aby nie zostać zbanowanym. Trolle moje polegały na tym, że było coś w nich wyolbrzymionego, absurdalnego czy kurewsko abstrakcyjnego, ale było napisane tak poważnie, że tylko sprytni wiedzieli, że to troll, a moderacja nie mogła sobie poradzić.
Troll sposobem na popularność.
Dzięki swojemu trollowaniu zyskałem popularność, parę osób polubiło moje trolle, a nawet stało się fanami. Na forum byłem trollem, ale po za spoko gościem, który lubi potowarzyszyć im w grach i pogadać na czacie głosowym. Zresztą odkąd odkryłem TS3 i Skype, to pokochałem komunikatory głosowe, korzystanie z nich i poznawanie ludzi na nich. Zresztą zgrana ekipa w grach multi, która się lubi i ma podobne poczucie humoru, to zajebista sprawa.
Dzięki tej popularności z trolli zyskałem dosyć sporo widzów na YouTube, a na początku nagrywałem Minecrafta. Dzięki temu, że trafiłem na JJayJokera, to poznałem tą grę. Dosyć szybko na forum Margonem znalazł się o niej temat, gdzie grałem na serwerach w niego z graczami Margonem. Następnie zafascynowany serią JJaya, chciałem robić to samo co on, a nawet nagrywałem Minecraft. Z perspektywy czasu wydaje się to śmieszne, bo nie miałem mutacji. Swoje odcinki wrzucałem na forum, gdzie były miło odbierane, ponieważ gracze z którymi grywałem, zbudowali sobie dookoła mnie pewną społeczność i znanie mnie graniczyło z byciem kimś, jak wpisanie sobie w CV, że zna się Adama Mickiewicza.
Tak zdobyłem pierwsze 100 subów. 
Następnie miałem słaby okres, bo nie tworzyłem nic, a od forum robiłem sobie trochę przerwę.
W 2012 gdy miałem 13lat i zafascynowany byłem League of Legends, to wstawiłem dwa dosyć chujowe filmiki z gry.

Później stremowałem, nagrywałem i grałem z pewną ekipą w The WarZ, która dziś nazywa się Infestation Survivor Stories. Zdobyłem wtedy najlepszych fanów i trochę posiedziałem w środowisku YouTubowy oraz bardzo śledziłem forum letsplej.pl. Gdybym wtedy się zaangażował, to może dziś byłbym sławną postacią w internecie, ale cóż przeoczyłem szansę przed nosem.
Nagrywałem serię od A do Z z League of Legends, gdzie grałem poklei alfabetycznie ułożonymi postaciami. Dodatkowo zapraszałem gościnnie innych YouTuberów.
Prowadziłem słabe w VLOGI w marnej jakości, które kręciłem kamerką internetową. Jeden vlog prezentował otwieranie batona od innego gracza ze Szwecji, z którym to w WarZ pykałem. Na forum zrobiłem temat o tym graczu pod tytułem "[NICK] karmi trolle", gdzie wstawiłem dla popularności film. Troll i promocja w jednym.
Następnie nastąpił okres przywrócenia popularności za czasów Minecraft, ale w większym stopniu, bo tego cholernego Minecrafta znów nagrałem.
Później wstawiłem poradnik z Flan's mod i bug w Flan's mode do Minecrafta. Dziwne dla mnie było zdobycie tak ogromnej liczby wyświetleń na tej grze.

Nadal starałem się utrzymać wyświetlenia na poziomie, więc postanowiłem zdissować Rocka i Roja, wtedy najpopularniejszy duet na YouTube, a zrobiłem to przed Gimperem, którego nick jeszcze wtedy wyglądał tak: Gimperr.
Później moje produkcje były grubo, powiązane z forum i z trollowaniem.
Budowanie fejmu na negatywnym wizerunku.
Kojarzycie wszystkie czarne charaktery w filmach? Ja starałem się być czarnym charakterem YouTube. Nagle pojawiła się drama z Nitrozyniakiem, stanąłem po stronie przeciwników cziterów i postanowiłem spalić jego zdjęcie, a później wrzucić do toalety. Podczas tej dramy powstały dwa filmy w których to palę jego zdjęcie. Co było raczej pozytywne, bo nikt nie lubi cziterów. Na kolejnym filmie chwaliłem się hajsem, co jest zawsze negatywnie odbierane, ale ważne, że wyświetlenia się zgadzają. Źle odbieranym sposobem jest też próba wybicia się na innym kanale, ale jak widać na przykładzie Suchego Kanału przynosi to trochę widzów. Tede był w trakcie odkucia to też to wykorzystałem i wstawiłem fragment z nagrywania monitora telefonem na którym leciał klip do kawałka FEAT.
Największy sukces na YouTube.
Za największy sukces do tej pory na YouTube uznaje troll z Wiedźminem. Krótko po premierze Wiedźmina 3 nagrałem filmik, który prezentował tabele w której zostaje porównany negatywnie Wiedźmin do gry Skyrim. A w wypowiedzi głosowej dodałem kolejne wady, które były wycięte z tabeli. Porównałem grę do 50 Twarzy dla informatyków.

Na blogach też TROLL też daje fejm.
Tutaj w blogosferze wystarczyło dać negatywny, ale wywołujący oburzenie temat w tytule, co zmusza do zostawienia negatywnego komentarza, a jednocześnie daje nam wyświetlenie bloga i aktywność na nim. Postanowiłem więc dodać wpis o tytule. "Kobiety to kurwy!" Post musiał być przerysowany do takiego stopnia, że aż wydawał się prawdziwy, a tekst skonstruowany w taki sposób, żeby nikt nic nie podejrzewał. Chociaż i tu parę osób wyczuło trolla i wielki szacunek im za to. Przepraszam też tych, których uraziłem komentarzami, ponieważ odgrywałem jedynie swoją rolę w tym trollu i musiałem grać od początku do końca.

Przyniosło mi to odrobinę popularności i fejmu, ale najwięcej z tego było odsłon.

niedziela, 13 września 2015

Kobiety to kurwy!

Ostatnio podczas głębszych przemyśleń, powróciło do mojej głowy hasło "kobiety to kurwy", a czynnikiem, który wywołał te refleksje, był kanał LukasTV(https://m.youtube.com/channel/UCEwF2eVRDQNVP-OSmbPt3qQ?)

Pieniądze ponad wszystko.
Nie liczy się dobry wygląd, pewność siebie, urok osobisty, gdy możesz się pochwalić ładnym dochodem czy też stanem portfela. Ostatnio nawet natrafiłem na masę specjalistów od podrywu którzy, radzili jak wyglądać zamożnie. No właśnie, dziś aby cieszyć się powodzeniem u kobiet wystarczy mieć pieniądze lub wyglądać na takiego który je ma. Stąd bogaci faceci cieszą się powodzeniem u kobiet, określonych w tytule kurwami. Widać w życiu codziennym ten typ kobiet i jest on coraz większy. Wiadomo facet bogaty to facet zaradny i taki pociąga kobiety. Jednak najczęściej, jest tak że jedynym czynnikiem pociągającym kobietę jest majątek.

Sława jako waluta zastępcza.
Na kanale(https://m.youtube.com/channel/UCEwF2eVRDQNVP-OSmbPt3qQ?) o którym wspomniałem na początku, znajduje się film o tytule "jak kobiety reagują na sławę", w którym ukazane jest jak kobiety lecą na sławę. Podchodzi sobie chłopaczek do dziewczyn i prosi o numer. W większości przypadków dziewczyny nie chcą mu podać numeru. Po chwili podchodzi do niego chłopak, mówi że ogląda jego filmy i prosi o zdjęcie. Po tej akcji dziewczyny dosyć szybko zmieniają zdanie i jednak ten numer chcą podać.

Jeśli zastąpili byśmy walutę sławą, to znowu mamy dowód na, to że kobiety są materialistkami, bo sława jest nienamacalna.

Jestem wyrozumiały.
Rozumiem, że Polki lecą na czarnych, bo mają ogromne knagi, są świetnymi kochankami w łóżku, często wysocy, umięśnieni i silni. Natomiast inni obcokrajowcy są bardziej zadbani niż Polacy, którzy nadal nie często mają zwyczaj dbania o swój wygląd o higienę i rozumiem, że z tego powodu oni są bardziej pociągający. Jednak nigdy nie będę rozumiał dlaczego kobiety pociąga kasa. Jestem zdania, że stan portfela powinien pociągać prostutytutkę, jeśli jest spory u klienta, a nie przeciętną kobietę.

Grupies - puszczanie się ze sławnymi.
Rock'n'rollowcy posiadali(nie wiem jak jest teraz) stada fanek, które chciały się z nimi tylko pieprzyć z tego powodu, że są popularni. Jest to dla mnie totalnym absurdem w tym świecie, bo przecież tak szybkie rozchylanie nóg, świadczy o braku szacunku do samej siebie. Zjawisko grupies istniało od dawna, jednak nadal sława jest tym co powoduje, że kobieta staje się łatwiejsza, tak jakby zobaczyła plik banknotów.

Faceci to mniejsi materialiści.
Rzadziej faceci lecąc na zamożność, a o facetach lecący na sławę kobiet jeszcze nie słyszałem. Chyba że na Sashe Grey, ale tu raczej większe znaczenie mają owej pani umiejętności i wcale nie chodzi o gotowanie. Faceci mają więcej szacunku do siebie. Można mężczyznom zarzucić, że nie pociąga ich charakter, myślą penisem, a tym za czym się uginają są tylko długie nogi, duże cycki, zgrabne pupy i liczy się dla nich wyłącznie uroda. Nawet tak uznając faceci nie lecąc na nic materialnego, bo wygląd to jest coś co w kobiecie będzie zawsze i to się nie zmieni. Zbankrutować można zawsze, a sława mija z czasem i wtedy kobieta określona kurwą w tytule, przejedzie się na swojej głupocie i pociągu do majątku oraz sławy.

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Mój pierwszy raz.

O pierwszym razie w naszym życiu zawsze pamiętamy i to niezależnie czy był przyjemny czy też nie. Na pewno wasi rodzice pamiętają wasz pierwszy krok, waszą pierwszą jazdę na rowerze, starsze dziewczyny i starsi chłopacy pamiętają swoją pierwszą inicjację seksualną czy też pierwszy alkohol. Wszystko co nie znane wcześniej ma swój urok i często swoje pierwsze razy pamiętamy na zawsze. Dziś z okazji rozpoczęcia roku szkolnego opiszę wam jak wyglądał mój pierwszy raz w gimnazjum, technikum i liceum.

Pierwszy raz w gimnazjum.
Wchodzę do szkoły, jest tam parę znajomych z podstawówki i kilka osób poznane wcześniej, gdzieś na mieście. Pomimo tych paru osób było wiele, których nieznałem i czułem się nie swojo. Do klasy trafiłem z dwoma znajomymi oraz trzema osobami z podstawówki. Na początku nas oprowadzono i pokazali oczywiście najważniejsze miejsce czyli toalety, a te z kolei przez pierwszy rok unikałem jak ognia. Powodem unikania toalet było modne w moim mieście "kocenie", a dać się skocić to jak dać się wydać pod prysznicem w więzieniu. Wymyślano różne zadania, lecz najpopularniejszym było "mierzenie". Mierzenie polegało na tym, że starszy uczeń przygotowywał dla kota zapałkę, łamiąc ją na jak najmniejsze części i dając osobie która jest kocona tą małą cześć, następnie kot miał mierzyć łazienkę nią. Niewykonanie zadania, pomylenie się czy nie poprawne wykonanie zadania kończyło się jakaś karą, a najczęstszą było płukanie głowy w klozecie.
Po roku pobytu w gimnazjum większość uczniów wywodzących się z patologii, została przeniesiona do OHP i przez następne lata, tradycja kocenie znikła.

Pierwszy raz w technikum.
Trafiłem do szkoły o złej opini, ale jako jedyna miała profil informatyczny u mnie w mieście, ponieważ w innej nie otworzyli teleinformatycznej klasy i stąd mój wybór, ale wtedy dosyć głupi. Ludzi totalnie nie znałem, po za 3 osobami z którymi byłem tylko na cześć no i z jedną z nich parę słów zamieniłem w gimnazjum. Socjalizacja zerowa, ale po czasie wszyscy zaczęli się jakoś tam dogadywać. Strachu tu przed niczym nie było po za opinią ludzi o mnie, bo przecież się nie znaliśmy.
W klasie informatycznej mieliśmy jedną dziewczynę. Wytrzymała do pierwszego WFu na którym wszyscy czekali, aż się przebierze. Może piersi pokaźnych nie miała, lecz była ładna. Po tym pamiętny dniu przepisała się do klasy damskiej.
Ja zrezygnowałem po roku z technikum informatycznego, bo to nie był kierunek dla mnie i przepisałem się do liceum.

Pierwszy raz w liceum.
Tu przyszedłem na większym luzie, bardziej dojrzały i pewny siebie. Wybrałem prywatne liceum o profilu wojskowym, ponieważ w życiu powinno się korzystać z możliwości rozwoju siebie. Dostałem tam rozszerzenia moich ulubionych przedmiotów. Ludzie byli bardzo otwarci, a na dodatek wychowawczyni w pierwszych tygodniach bardzo stawiała na integrację uczniów, a sama szkoła na integrację klas. Dzięki temu od pierwszych dni liceum stało się dla mnie miejscem przyjaznym o pierwszą szkołą w życiu, która polubiłem, a wcześniej byłem totalnym przeciwnikiem wszystkich do których uczęszczałem.

Na koniec.
Takim czymś oderwałem was od zalewu wpisów "back to school". Dziękuję wam za to że mnie czytacie, a co niektórzy nawet komentują. Takie coś cholernie motywuje do pracy nad blogiem i dalszego pisania. Jeśli jednak czytasz mnie po raz pierwszy i jakieś myśli Ci się nasuwają, to podziel się nimi w komentarzach. Wielkie dzięki.

piątek, 28 sierpnia 2015

Haj bez narkotyków - magia jedzenia i muzyki

Wstępnie.
Ostatnio rozmyślałem nad reguralnością postów i raczej będzie to 10 12 dni, bo tyle zajmuje mi reklamowanie bloga, żeby utrzymać zadowalającą mnie liczbę odwiedzin. Myślę też nad pisaniem o kilku tematach i częstszym publikowaniem, ale trzeba zdobyć najpierw czytelników.

Magia podczas posiłku.
Wybieramy się z przyjaciółmi do pizzeri, socjalizacja i zrzucanie się na posiłek, dobieranie tak żeby wszystkim pasowało, to coś łączy i tu zaczyna się magia. Jest inny klimat, jakoś tak wesoło, jakoś tak wyraziście miło i inaczej.
Próbujemy coś nowego, o nieznanym smaku, zaczynamy porównywać do czego podobnie smakuje i oceniamy czy jest dobre.
Magią jest gotowanie, jak samemu przygotowujesz posiłek i go doprawiasz, a później go jesz i jesteś dumny ze swojego pysznego dzieła.

Rytuały jedzenia.
Od dawna ludzie czczą jedzenie, ponieważ to jest to co daje życie, a czasami nawet uszczęśliwia jak czekolada, która podnosi poziom hormonu szczęścia. Tradycja modlitwy przed i po posiłku w wielu kulturach i wierzeniach, pokazuje jakim szacunkiem ludzie od lat darzą jedzenie.

Muzyka wpływa na człowieka.
Muzyka motywacyjny potrafi nieźle zmotywować, pozytywne utwory nastawiają człowieka na pozytywne myślenie. Dźwięk wpływa też na falę mózgowe, a swego czasu w internecie popularne były muzyczne narkotyki czyli iDoser, który miał nastawiać tak fale mózgowe człowiek, jak substancje psychoaktywne. Dla mnie to przypominało dopalacze w wersji audio. Nie odważyłem się próbować, bo opisy badtripów często brzmiały nie mal identycznie do opisów ze starych forów o dopalaczach.
Muzyka z różnych narodów potrafi przybliżyć bardziej klimat danego regionu na świecie i przenieść się wyobraźnia oraz myślami.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Ciemna strona uroku małych miast czyli codzienność mieszkańca

Urodzony w 97.
Urodziłem się w 1997 roku i jestem z tego dumny. Mieszkam w małym mieście około 35 tysięcy mieszkańców, dodatkowo pierwsze 12 lat życia byłem mieszkańcem osiedla. Całe dnie po za domem, granie w gałę pod blokiem i otaczające mnie bloki. Używki na osiedlu wtedy były popularne i zażywane od najmłodszego, a najczęściej aż do teraz. Młodzież całe dnie spędzająca w klatkach, a gdy zrobiło się cieplej to pod klatkami. Odkrywanie tych miejsc których ulic się nie znało, a i tak każdy znał nazwę miejscówek, wiedział  gdzie to jest i przebywał z resztą mieszkańców miasta. Osiedla tam gdzie miesza się wszystkich ludzi, od patologii to bogatszych. Jedni demoralizują drugich. Wtedy nie wyglądało to dobrze. No i zapomniałem wspomnieć o nastoletnich dziewczynach, które były wtedy śliczne i jarały się zespołem Tokio Hotel(takie dzisiejsze 1D).

Dziś nie wiele się zmieniło.
Nie tylko pozostały nastoletnie psychofanki, a nawet jest gorzej niż było. Za moich czasów media nie promowały nadmiernie używek jak robią to dziś, chociaż pamiętam, że też tego było sporo wtedy, ale nie jak dziś, a na dodatek nie było dopalaczy. Właśnie za  czasów gdy mieszkałem na osiedlu  sporo gówniarzy
paliło szlugi, w sumie ja też, zdarzały się małoletni pijacy, co niektórzy starsi palili trawę. A dziś widzę 14-latków uzależnionych od dopalaczy.

Ciemna strona mojego miasta.
W moim mieście wystarczy przejść się mniejszą ulicą lub taką, gdzie są miejsca imprez. Wtedy ujrzysz, że tu u biednych i bogatych występują te same patologiczne zachowania. A przecież patologie kojarzymy z biedą. W większym mieście znają Cię tylko sąsiedz, a tutaj zna Cię praktycznie każdy i Ty tak samo znasz każdego. Gdzie nie pójdziesz to zawsze ktoś wie coś o tobie, albo twojej rodzinie. Wróciłem nie dawno z weekendowego wakacyjnego wyjazdu. Wystarczyło się przejść przez godzinę, żeby ujrzeć przyjezdnych na ławkach, małomiasteczkowe szlaufy i cyganów swoimi furami na parkingu pod ratuszem, na przeciwko policja na motorach wpisała mandat młodzieży z sąsiedniego miasta z którym od zawsze się nie lubimy. W parku po końcu niedzielnej imprezy, wieczorem zostawili na głośnikach discopolo, wiec z meliny na przeciwko parku przybyły menele i urządziły sobie dansing.
Wracam do domu a tu menele dostają mandat pod nocnym na osiedlu. Na przeciwko zamknęli fryzjera i otworzyli salon z automatami dla dresów. I już pierwszego dnia słychać jak dresiara kłóci się z jakimś Sebą.

Aż żyć mi się odechciewa
Wydaje mi się, że przez coś takiego z ludzi ucieka życie i dlatego większość jest  tu szara i smutna. Nie ma skutecznej metody na oddzielenie patologii umysłowej od normalnych po za selekcją naturalną, lecz jednak z tą państwo walczy. Nawet jak dziś oglądam wiadomości i dodaje w tle do nich smutną melodię, to jestem przerażony tym co mnie otacza i jak więcej pojawia się debili w stosunku od rozsądnych ludzi. Możliwe, że to wina mentalności polaków. Bananowe dzieci Januszów śmiejąc się z cebulactwa, które są dziećmi Januszy i Grażyn. Rozumiem wszystko, ale wstydzenie się własnej rodziny na pewno nie jest normalne. Przez takie widoki mam wrażenie że już się w życiu napatzyłem.

Na koniec dziś wam dam jakiś fajny obrazek.

środa, 5 sierpnia 2015

Legalizacja medycznej marihuany, a afera dopalaczowa - tematy zastępcze w Polskich mediach

W mediach co raz głośniej o legalizacji.
Co raz więcej państw legalizuje marihuanę jako używkę i jako lek, co raz więcej mówi się na świecie o jej właściwościach medycznych. W Polsce za sprawą 5 letniego Maksa chorego na padaczkę lekoodporną zrobiło się głośno o zastosowaniu konopi w medycynie. Jako zwolennik legalizacji byłem dumny z tego, ale wraz z tym przyszła do nas afera z dopalaczami.

Dopalacze - "temat zastępczy".
Jak tylko zaczęło robić się głośno o legalizacji, to jakoś trzeba to zwalczyć i w tym momencie zaczęło się pojawiać pełno wiadomości o zatruciach dopalaczami, ale mi zdarzyło się  zauważyć coś dziwnego. Jako osoba czytając dużo artykułów, już dużo wcześniej przed  "Mocarzem", zauważyłem że problem z dopalaczami od wojny Tuska nadal trwa i ludzie wciąż się trują. Przed nagłośnieniem sprawy z legalizacją w dużych mediach o dopalaczach było cicho. Dlatego uważam "Mocarza" za temat zastępczy, za coś co ma odwrócić uwagę ludzi od legalizacji.

Zatrucia "Mocarzem" to tak naprawdę wina polskiej władzy - o tym się nie mówi.
Dlaczego tak nagle co raz więcej ludzi zaczęło się zatruwać dopalaczami? Juz wyjaśniam. W Polsce weszła nowa ustawa o substancjach zakazanych, gdzie trafiło większość sprawdzonych substancji nazywanych "RC". RC to po prostu współczesna nazwa dopalaczy sprzedawanych jako odczynniki chemiczne, tak naprawdę są to substancje zastępcze dla narkotyków. Z powodu wejścia tej ustawy zmienił się skład "Mocarza" o czym oczywiście jego producenci nie powiadomili nikogo, tak samo jak polski rząd nowa ustawę przeforsował po cichu. Zastosowano prawdopodobnie nowy syntetyczny kanaboid, który dopiero pierwszy raz został wyprodukowany w Chinach i bez wcześniejszego przebadania trafił do obiegu jako  nowy składnik "Mocarza".

Delegalizacja - najgorsza metoda walki z narkotykami.
Poprzez delegalizacje środków zastępczych "Mocarz" spowodował falę zatruć. Jakby popatrzeć na statystyki, to w państwach gdzie zalegalizowano rekreacyjne spożycie konopi, problem dopalaczy po prostu nie występuje. Jednym z powodów przez które ludzie sięgają po nie sprawdzone dopalacze, to uczucie legalności, bo przecież skład trującego "Mocarza" jest w pełni legalny, a konopie znane od lat, które można stosować w medycynie, totalnie bezpieczne są zakazane.

Najbardziej zastanawia mnie fakt dlaczego media milczą o efektach nowej ustawy, bagatelizują sobie fakt działania delegalizacji, nazywając go problemem z dopalaczami. Jeśli w Polsce ponad 50% obywateli jest za legalizacją medycznej marihuany, to dlaczego wciąż jest zakazana, skoro żyjemy w państwie demokratycznym, a system demokratyczny przecież powinien popierać zdanie większości. Myślę że jeśli przez najbliższe 10 lat nie wybuchnie bunt, to nic tu się nie zmieni, a będzie nawet gorzej. Juz dziś jako nastolatek rozmyślam nas opuszczeniem ojczyzny przez właśnie chociaż takie zakłamanie władzy i dużych mediów, które prawdopodobnie i tak opłaca rząd.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Słoneczny - duma polskich kolei. Jak jest naprawdę? O polskich kolejach słów kilka.

Po nie przespanej nocy
31 lipca brałem udział w sesji RPG, więc idąc wieczorem na nią wiedziałem, że czeka mnie nie przespana noc. Miałem nadzieję, że wyśpię się w pociągu na czym się przejechałem.

Z Warszawy do Ustki, 160km na godzinę niczym Pendolino
Nadjechał on duma polskich kolei, jak i mojego miasta, bo przecież ten pociąg nazywany "Słoneczny" nadjechał. Cały zatłoczony, więc wiedziałem, że już sobie nie pośpię, chwała mojej matce, że kupiła mi 2 energy drinki. Nazywam go dumą prześmiewczo, chociaż burmistrz mojego miasta jest dumny ze swojej inwestycji. Siedz... chwila chwila, stojąc w pociągu, gdy po dwóch przystankach pociąg był tak zatłoczony, że  z trudem się oddychało naszło mnie pytanie czy oni przy zakupie pociągu dostają jakieś dane techniczne, przecież powinni wiedzieć ile osób się mieści, rozumiem że od lat nie ma u nas miejsc siedzących, ale powinni ograniczyć sprzedaż biletów do tylu sztuk, żeby ludziom jechało się w godnych warunkach. Natomiast polskie koleje wolą iść na masę na ilość, upychać ludzi na siłę, dodatkowo pociąg cały zagracony bo w cenie biletu można zabrać psa lub rower. Myślę, że jeśli dalej będziemy mieli kolej państwową, to niedługo jak w ubogich krajach nasze pociągi będą przepełnione po dach, bo pomimo tego że "Słoneczny" jest dwupiętrowy, to powoli na korytarzach przez dwie i pół godziny podróży zaczynało braknąć miejsc stojących. Nawet jeden z pasażerów powiedział, że tu to standard i tydzień temu to ludzie, jak widzieli tłok, to nawet posiadając bilet nie wsiadali. Czyżby świetny zarobek dla PKP? Przecież zwracając bilet z tego co kojarzę zabierają nam 30%, może zarząd kolei powoduje nieludzkie warunki, żeby ludzie się rozmyślali, a oni mogli sobie te procenty przywłaszczyć. Świetny interes swoją drogą.

Przynajmniej pasażerów miałem wesołych
Jedynym plusem było to, że w Polsce ludzie robią się co raz bardziej kontaktowi i otwarci, więc nawiązał się kontakt między wszystkimi i dowcipy pozwoliły zapomnieć o nieludzkich warunkach i o jeszcze długiej drodze pociągu.

Powrót czyli wyścig o miejsca
W niedziele tym samym pociągiem wracałem, bo bilety kupione były w obie strony. Pociąg ten stoi 10min przed odjazdem na stacji za nim wyjedzie, ale już podczas jego przyjazdu to walka o miejsca, ludzie nie zwracają na nic uwagi, na inwalidów na matki z dzieckiem tylko walczą o miejsca. Dostałem informację, że ostatnie 2 wagony maja miejsca jeszcze no i miały, udało się. Wystarczyło z Gdyni Głównej dojechać do Sopotu i znowu mamy nie ludzkie warunki pociąg przepełniony, w przedziałach Jeszce jako tako był luz. Usnąłem i nagle coś mnie budzi, tłok w przedziale, gruba kobieta obijająca się brzuchem o mnie i jej córka z zespołem downa, która sobie usiadła na mój podłokietnik totalnie nie zwracając uwagi na moją rękę. Właśnie to mnie uświadomiło, że już na korytarzach nie ma miejsca. Dziwi mnie, że jeszcze w Polsce nie  wybuchł bunt, przecież mamy taki waleczny naród. Pomimo tego,  że wszyscy narzekają i widzą jak jest, to nadal u władzy mamy te same osoby. Powoli wydaje mi się, że Polacy co innego mówią, a na co innego głosują, tak jakby wstydzili się tych na których naprawdę głosują. Mam cichą nadzieję, że za 10 lat, gdy będzie zbliżać się moja 30, to przynajmniej wtedy będę mógł jechać po ludzku pociągiem i mieć normalną władzę, jeśli jeszcze decyzje rządu nie doprowadzą mojego państwa do upadku i zniknięcia z mapy, co jest całkiem możliwe przez bycie tak bardzo prounijnymi i zmuszaniem nas do tolerancji wszystkiego.


A tu na koniec utwór mniej znanego producenta z Polski, mi bardzo wpadł w ucho, więc może ludziom czytającym też wpadnie.




Nienawidziłem tego, a dziś do tego dojrzałem czyli wakacje z rodzinką

Z czym kojarzy mi się rodzinny wyjazd?
Nudzenie się ze starszymi ludźmi wynagrodzone wycieczką, zwiedzaniem i atrakcjami, no i rodzinnymi kłótniami. Tak mi się kojarzy wyjazd z rodzicami i pewnie wielu z was tak się kojarzy. Większość z was pewnie jak ja nienawidziło wakacji z rodzicami i podczas każdego wyjazdu się zastanawiało, kiedy będą to te ostatnie wakacje ze staruszkami.

Kłótnie i unikalne miny na twarzach
Zawsze za nim wyjazd dobrze się zaczął, rodzinka już zdążyła się pokłócić(standard). I całe dzieciństwo myślałem, że tak jest tylko u mnie. Jednak teraz po spędzonym weekendzie u ciotki w Trójmieście wraz z matką zacząłem zauważać, że tak jest u sporej ilości osób. Jarmark dominikański, matka z dzieckiem i mężem, matka chce iść w jedną, ojciec w drugą i mamy kłótnie. W Sopocie idzie sobie para, mąż pije piwko, a żona robi mu awanturę, bo młodzieży dwóch policjantów wpisuje mandat. Gdzie się nie zatrzymać w zatłoczonym miejscu, to spotykasz taką rodzinkę. Zgodzę się ze zdaniem mojej matki, że urolp to powonień być odpoczynek od partnera i pracy.

Brak pieniędzy spowodował, że odkryłem urok wakacji z rodziną
Chociaż wyjazd bez ojca, ale z matką, to zobaczyłem że to może też być coś świetnego. Nie musiałem wydawać swoich pieniędzy, martwić się o to czy mi starczy na powrót i o nocleg , tak samo z wyżywieniem, bo to zapewniła mi rodzina. I mając 17 lat to dla większości z nas wstyd jechać z rodziną zamiast z kumplami, ale przecież rodziny się nie zmieni i nie można się jej wstydzić, dopiero po latach zacząłem ją akceptować i z horroru dzieciństwa takie wakacje zamieniły się w coś unikalnego, bo nie często spędzam czas z matką czy dalszą rodziną, a tu jest taka magiczna moc integracji i bliskości. 


Nutka na koniec:

Pierwszy post to mój horror

Problemy przy zakładaniu bloga
Jak zwykle, wszystko co w tym świecie jest proste, a raczej w tym internetowym wielkim świecie jest banalnie proste sprawia mi problemy. Pierwszy problem to adres bloga, bo wiadomo że jako mało kreatywna osoba na trzeźwo zawsze coś zajętego mi się spodoba. Miałoby SON albo SONa, ale nie wyszło i z tego powodu jest SONast(nawet mi się podoba i co najważniejsze było wolne).
Kolejnym problemem było natomiast wybranie szaty graficznej, ale szybko sobie poradziłem, bo postanowiłem wybrać najbardziej przypominający te blogi, które ja czytałem i styl najbliższy mi do moich ukochanych artykułów.

O czym pisać - mój najmniejszy problem
Podejrzewam, że każda osoba która chce zacząć pisać ma ten dylemat, że nie wie o czym pisać. Ja poradziłem sobie tak, że postanowiłem nie ograniczać się do jednej tematyki, bo przecież moje życie nie jest jedno linijne i w sumie nie mam żadnej pasji w życiu która chłonie mnie w 100% czy nawet 70%. Pisać postanowiłem o wszystkim, więc można się spodziewać relacji z podróży, opis moich zajawek, dużo muzyki którą kocham. Po prostu zamiast przemyślenia warte zapisania trzymać dla siebie postanowiłem opublikować.

Pewnie wielu się zapyta "PO CO TO ROBISZ?"
Jak zwykle w Polsce wszystko musi mieć jakiś cel, nie może o tak sobie po prostu być, bo tutaj każdy szuka sensu we wszystkim, nawet jak coś nie ma sensu. Pisze bo lubię pisać, może ktoś to doceni, może komuś się spodoba, może kogoś poznam o podobnym charakterze albo o podobnych zajawkach, ogólnie to stawiam nacisk na "może" xD. Nie wiem czy emotki na blogach to coś odpowiedniego, ale jak każdemu i mi zdarza się jakąś rzucić, a ulubione to "xD" i "8|". Nie czytałem nic o zasadach blogowaniach, o tym jak blog powinien wyglądać, bo chce pokazać unikalność swojego sposobu być nawet w pisaniu, bo skoro ktoś zakazuje emotek, a ja je wstawiam, to jaką wartość mają jego słowa? Żadną. Tak, tak jestem indywidualistą(fajne określenie na egoistę swoją drogą) i wszystko robię po swojemu, uważam że do takich decyzji trzeba dojrzeć.

O mnie - czyli standardowa rubryka każdego blogera
XXI wiek czyli każdy chce jak najwięcej atencji. Rozumiem że dla wielu blogi to coś do wyrażenia siebie, coś żeby dostać odrobinę atencji, a ja chciałbym żeby ludzie doceniali mój styl pisania, a nie mnie, ale jak już postanowiłem to opiszę siebie.
Obecnie nie chciałbym podawać swojego imienia, nazwiska czy pseudonimu który parę osób może znać z innych działalności internetowych. No dobra lecimy z rubryczką, którą dam po enterze.
Jestem nastolatkiem urodzonym we wrześniu, roku 1997, ciemny blondyn, nie wysoki 170cm(czuje się jak prostytutka oferująca siebie na odlotach), z charakteru egoista i pesymista, ale taki który czerpie radość z chujowości życia, często określam siebie obserwatorem, bo po prostu ciekawi mnie różnorodność ludzi i to jak działają inni, a nawet cały świat. Od dziecka pisze jakieś opowiadania, planuje książkę, ale brak motywacji i chęci, a wena nawiedza w najmniej oczekiwanych momentach, piszę dużo rapsów i wierze że kiedyś coś wydam. Palę często Gandzie od czerwca 2014 można powiedzieć, że regularnie, można nazywać to uzależnieniem ale potrafię przerwać, bo paliłem cały pierwszy miesiąc wakacji dzień w dzień, a dziś mam 4 dzień przerwy i nie zapowiada się, żebym szybko znowu się odurzył. Nie mam konkretnych zainteresowań i jak przystało na kosmopolitę interesuje mnie cały świat i wszystko w nim, bo nie złapałem jeszcze zajawki na kosmos. No i jak na egoistę przystało to najwięcej tekstu jest w "O MNIE".

Regularność i standard na koniec posta
Pisać mam zamiar regularnie, ba już parę postów napisałem za nim założyłem bloga w notatniku telefonu, ale muszę pierw wygrać z lenistwem wysłać to na PC i zrobić poprawki. Regularność to coś co w większości przypadków powoduje sukces(wystarczy spojrzeć na muzyków czy sportowców). Średnio będę pisał od 1 do 2, no dobra może 3 postów dziennie, ale trzeba pamiętać też że co za dużo to nie zdrowo. Postanowiłem też dać wam na końcu każdego posta jakąś dobrą nutę, polecić film, książkę, artykuł czy śmieszny filmik na YT, bo moim zdaniem w tych czasach to rozwija naszą HEHEHEHEHEHEH Duchowość(tak śmieszy mnie ta nazwa), powiedzmy bardziej naszą duszę artystyczną(to też mnie śmieszy xD), no wiecie o co chodzi każdy z nas lubi te rzeczy, chociaż jedna z moich byłych nienawidziła książek, no w sumie to nie lubiła nic po za komediami romantycznymi i discopolo(może dlatego nie jesteśmy już razem, bo ja tego nienawidzę). Raczej ludzie jak ona nie czytają blogów, a jeśli ja czytam blogi, to na pewno jest druga taka osoba jak ja co czyta blogi i chociaż byłaby jedna i chociaż jednej osobie spodobałoby to się czy nawet nikomu, to będę robił bo jestem egoistą i muszę zadowolić sam siebie.


A tu macie obiecaną nutę na koniec. Towarzyszyła mi podczas pisania tego artykułu, wpis, post czy chuj wie jak to się nazywa, bo sam nie wiem które z określeń jest najbardziej trafne, ale robię to po swojemu, bo być sobą to też ważna rzecz w życiu.