O pierwszym razie w naszym życiu zawsze pamiętamy i to niezależnie czy był przyjemny czy też nie. Na pewno wasi rodzice pamiętają wasz pierwszy krok, waszą pierwszą jazdę na rowerze, starsze dziewczyny i starsi chłopacy pamiętają swoją pierwszą inicjację seksualną czy też pierwszy alkohol. Wszystko co nie znane wcześniej ma swój urok i często swoje pierwsze razy pamiętamy na zawsze. Dziś z okazji rozpoczęcia roku szkolnego opiszę wam jak wyglądał mój pierwszy raz w gimnazjum, technikum i liceum.
Pierwszy raz w gimnazjum.
Wchodzę do szkoły, jest tam parę znajomych z podstawówki i kilka osób poznane wcześniej, gdzieś na mieście. Pomimo tych paru osób było wiele, których nieznałem i czułem się nie swojo. Do klasy trafiłem z dwoma znajomymi oraz trzema osobami z podstawówki. Na początku nas oprowadzono i pokazali oczywiście najważniejsze miejsce czyli toalety, a te z kolei przez pierwszy rok unikałem jak ognia. Powodem unikania toalet było modne w moim mieście "kocenie", a dać się skocić to jak dać się wydać pod prysznicem w więzieniu. Wymyślano różne zadania, lecz najpopularniejszym było "mierzenie". Mierzenie polegało na tym, że starszy uczeń przygotowywał dla kota zapałkę, łamiąc ją na jak najmniejsze części i dając osobie która jest kocona tą małą cześć, następnie kot miał mierzyć łazienkę nią. Niewykonanie zadania, pomylenie się czy nie poprawne wykonanie zadania kończyło się jakaś karą, a najczęstszą było płukanie głowy w klozecie.
Po roku pobytu w gimnazjum większość uczniów wywodzących się z patologii, została przeniesiona do OHP i przez następne lata, tradycja kocenie znikła.
Pierwszy raz w technikum.
Trafiłem do szkoły o złej opini, ale jako jedyna miała profil informatyczny u mnie w mieście, ponieważ w innej nie otworzyli teleinformatycznej klasy i stąd mój wybór, ale wtedy dosyć głupi. Ludzi totalnie nie znałem, po za 3 osobami z którymi byłem tylko na cześć no i z jedną z nich parę słów zamieniłem w gimnazjum. Socjalizacja zerowa, ale po czasie wszyscy zaczęli się jakoś tam dogadywać. Strachu tu przed niczym nie było po za opinią ludzi o mnie, bo przecież się nie znaliśmy.
W klasie informatycznej mieliśmy jedną dziewczynę. Wytrzymała do pierwszego WFu na którym wszyscy czekali, aż się przebierze. Może piersi pokaźnych nie miała, lecz była ładna. Po tym pamiętny dniu przepisała się do klasy damskiej.
Ja zrezygnowałem po roku z technikum informatycznego, bo to nie był kierunek dla mnie i przepisałem się do liceum.
Pierwszy raz w liceum.
Tu przyszedłem na większym luzie, bardziej dojrzały i pewny siebie. Wybrałem prywatne liceum o profilu wojskowym, ponieważ w życiu powinno się korzystać z możliwości rozwoju siebie. Dostałem tam rozszerzenia moich ulubionych przedmiotów. Ludzie byli bardzo otwarci, a na dodatek wychowawczyni w pierwszych tygodniach bardzo stawiała na integrację uczniów, a sama szkoła na integrację klas. Dzięki temu od pierwszych dni liceum stało się dla mnie miejscem przyjaznym o pierwszą szkołą w życiu, która polubiłem, a wcześniej byłem totalnym przeciwnikiem wszystkich do których uczęszczałem.
Na koniec.
Takim czymś oderwałem was od zalewu wpisów "back to school". Dziękuję wam za to że mnie czytacie, a co niektórzy nawet komentują. Takie coś cholernie motywuje do pracy nad blogiem i dalszego pisania. Jeśli jednak czytasz mnie po raz pierwszy i jakieś myśli Ci się nasuwają, to podziel się nimi w komentarzach. Wielkie dzięki.
Ja jeszcze musze siedziec rok w gimnazjum..niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
wearealive111.blogspot.com
Ahh.. aż się we mnie obudziły wspomnienia. Z perspektywy czasu dostrzegam, że były to całkiem ważne wydarzenia, skoro tak mocne je przeżywałam, tak dobrze je pamiętam, ale nie żałuję, bo szkoła mimo, że bywało ciężko i nudno, to dała mi ogrom fantastycznych wspomnień.. :)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie na końcu takie prawdziwe ;-; mój drugi rok w gimnazjum
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru
http://alicjawkrainiekotow.blogspot.com/
Pierwsze razy są trudne, ale dobrze się je pamięta :).
OdpowiedzUsuńaleksandraczaja.blogspot.com
Jakie to prawdziwe. ;'D. Gimnazjum dobrze wspominam, fajnie było, miałam dobrą klasę. Teraz zaczynam pierwszy rok w liceum i właśnie to przeżywam. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja staram się podchodzić przyjaźnie do pierwszków, żeby poczuły klimat szkoły w której każdy się lubi.
Usuńmałe błędy ortograficzne są ale raczej kazdemu się zdarzają :) ale post świetny!!
OdpowiedzUsuńTym bardziej jak piszesz posty przed snem na telefonie.
UsuńU mnie w gimnazjum nie było aż takiego kotowania.
OdpowiedzUsuńJedynie kilka osób zrobiło mi kotka na twarzy w pierwszy dzień i tyle.
Gimnazjum wspominam dobrze. Wszyscy się znali byli ze sobą na ,,cześć''. Była dobra atmosfera.
W liceum też przeżyłam fajne lata.
Bardzo fajny pomysł na post - taki inny ;D
http://strongwomeen.blogspot.com/2015/09/wszystko-nas-czegos-uczy-pomys-na.html
Ja zawsze będę miło wspominała swoją klasę z liceum :D
OdpowiedzUsuńHahaha, zachęcający tytuł :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na post, oby tak dalej! :)
6 lat na youtube nauczyło mnie jak przykuć uwagę tytułem ;)
UsuńJa jestem w 1 gimnazjum i u nas nadal jest kocenie, ale ogranicza się do pisania "KOT" na rękach xdd
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs fotograficzny! Do wygrania kosmetyki ;)
http://dancing-with-dreams.blogspot.com/2015/08/ulubiency-wakacji-konkurs.html
Po programach w TV i nagłośnieniu w mediach, kocenie powoli zanika i raczej występuje w śmiesznej formie, niż brutalnej jak kiedyś.
UsuńNajlepszy post o gimnazjum, podoba mi sie :)
OdpowiedzUsuńja tez polubilam liceum, tylko szkoda ze w ostatniej klasie :) powodzenia
Dla mnie, pierwsza klasa gimnazjum była najgorsza, a druga najlepsza w całej edukacji. Dzięki.
UsuńJa już szkołę mam za sobą :D fajny post!
OdpowiedzUsuńhttp://mishelle-a.blogspot.com/
Jestem dopiero w drugiej gimnazjum. Ja jedynie spotkałam się w pierwszej z "kici kici" ze strony innych, ale bardziej wszystkich to bawiło! Teraz moi koledzy z klasy czasami podpuszczają chłopaków z pierwszych klas, idą z nimi do łazienki i zatrzymują ich głowy kilka centymetrów nad toaletą śmiejąc się, trochę niedojrzałe, ale chociaż nie robią tego dosłownie.
OdpowiedzUsuńhttp://olej-nick.blogspot.com/
Ja ukończyłam technikum o nie najlepszych opiniach... i jako jedna z nielicznych osób ukończyłam ją z bardzo dobrymi wynikami. Choć z nauczycielami żyło się jak z przyjaciółmi, często organizowali nam jakieś integracje, wycieczki i wcale ja tak złej opinii o tej szkole nie wyniosłam. ;) Cieszę się, że zdobyłeś się na wybór innej szkoły i jesteś z niej zadowolony. Najważniejsze, to niczego nie żałować! :)
OdpowiedzUsuńJedyne czego żałuję to decyzji podjętej, gdy pierwszy raz wybierałem szkołę ponad gimnazjalną. Szkoła miała negatywną opinię pod względem zachowania uczniów, ale wynik z matur jedne z lepszych w regionie.
UsuńFaktycznie, zawsze pamięta się ten pierwszy raz :D
OdpowiedzUsuńJa jestem narazie na etapie końcowym w gimnazjum ;)) Za rok będzie mój pierwszy raz w liceum :D
Haha, świetny ten obrazek!
justsayhei.blogspot.com
Wspomnienia to najciekawsze co zachowujemy. 3 klasa liceum mówi mi, że niedługo zacznę wspominać stare lata lepiej.
OdpowiedzUsuńOdblokuj sobie profil :)
OdpowiedzUsuńLiceum to najlepszy czas w życiu,nie chcę go kończyć:( Natomiast gimnazjum było dla mnie równie ciężkie i nie wspominam go zbyt dobrze :(
OdpowiedzUsuńMasz super styl pisania,będę zaglądać częściej :)
U mnie kiedyś było nie do pomyślenia dziewczyna i technikum informatyczne, dlatego też sama poszłam inną drogą. Ale po latach wróciłam w daną ścieżkę, którą kroczyłam wcześniej. Nie było łatwo, ale trzeba robić to co sprawia nam przyjemność, bo pewnego dnia możemy się po prostu udusić z bezradności :)
OdpowiedzUsuńhttp://jolapodolszanska.blogspot.com/
Ja jestem już w 3 klasie liceum i myślę, że to był dobry wybór. :) Nie chciałby mi się jeszcze następny rok siedzieć w szkole, gdybym chodziła do technikum.
OdpowiedzUsuńJa nie pamiętam, żeby w moim gimnazjum było organizowane takie kocenie. Mieliśmy tylko pasowanie, które było oczywiście organizowane przez szkołę.
Pozdrawiam!
mój blog :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetnie napisane :))
OdpowiedzUsuńhttp://zatrzymacchwileulotne.blog.pl/ zapraszam, skomentuj jeśli coś Ci się spodoba ; )
Back to school zaczyna mi już na nerwy działać, więc rzeczywiście oderwales a za to dziękuję. Nie mam jak się odnieść do samego wpisu, ale czytanie o twoich szkolnych doświadczeniach było serio ciekawe :D jestem na tel więc nie mam jak zaobserwować, dlatego mam nadzieję że nie zapomnę tu wejść jeszcze raz albo że rzuci mi się jeszcze w ocz twój blog ;))
OdpowiedzUsuńLaura Kotlinska/Darker